Rowerowa majówka - wschodnie obrzeża Polski i tereny Białorusi 29.04- 2.05 |
![]() |
![]() |
![]() |
Od dawna planowany rajd rowerowy do Brześcia nie zapowiadał się najlepiej z powodu pogody. Po tygodniowych opadach straciliśmy nadzieję na suchą wycieczkę. Z tejże przyczyny 29 kwietnia w sobotę zmieniliśmy nieco plany, skróciliśmy dystans i rajd rozpoczęliśmy w Parczewie po dotarciu tam szynobusem. 1 dzień - Parczew - Serpelice /103 km/ Z każdym przejechanym kilometrem nastrój nam się poprawiał, gdyż coraz częściej zza deszczowych chmur wyglądało słońce. Nie podnosiło zbyt temperatury, ale sprawiało, że jazda była bardzo przyjemna. Droga do Międzyrzeca Podlaskiego minęła niepostrzeżenie, a tam czekał na nas Andrzej Brodawka, który zechciał zostać naszym przewodnikiem. Słuchając opowieści o historii wschodniej części Mazowsza i podziwiając urocze tereny sąsiadujące z Parkiem Krajobrazowym ?Podlaski Przełom Bugu?, po pokonaniu 103 km, dotarliśmy do Serpelic. Mieliśmy czas na spacery doliną Bugu, zachwyciliśmy się repliką Drogi Krzyżowej z Jerozolimy na Kalwarii Podlaskiej. Po noclegu w gościnnej szkole podstawowej (podziękowania dla Dyrekcji) wyruszyliśmy na 2. etap rajdu. 2 dzień ? Serpelice ? Orzeszkowo k/ Hajnówki /84 km/ 30 kwietnia, w słoneczną niedzielę, wyspani i wypoczęci wyruszyliśmy w stronę Podlasia. Piękna asfaltowa droga z minimalną liczbą przejeżdżających samochodów zachęcała do podziwiania uroczych krajobrazów. Kwintesencją pięknych widoków miała być przeprawa przez Bug mostem kolejowym Fronołów, z którego panorama zapiera dech w piersiach. Niestety, nie zawsze można przewidzieć wszystkie okoliczności! Most remontowany, chmura pyłu wokół nas, pod nogami i kołami trochę niekompletne deski, za mostem błoto po osie kół, a dalej piach iście plażowy. Co odważniejsi umyli rowery jeżdżąc po podmokłej łące, z pozostałych błoto obsypywało się aż do Grabarki. Góra Grabarka jest to najważniejsze miejsce kultu religijnego dla wyznawców prawosławia w Polsce. Znajduje się tu utworzony w 1947 monaster żeński, a także 3 klasztorne cerkwie. Na terenie osady znajduje się również prawosławny cmentarz. W Grabarce urządziliśmy krótki postój i pożegnaliśmy Andrzeja, który ruszył na zwiedzanie innych rejonów. Bez dalszych przygód dotarliśmy do pensjonatu Relaks w Orzeszkowie. 3 dzień ? Hajnówka ? Białowieża ? Brześć /106 km/ Rankiem opuściliśmy gościnny pensjonat (niektórzy spośród nas ? mniej przytulne namioty) i wyruszyliśmy do Hajnówki. Po uzupełnieniu zapasów w słynnej piekarni, fotografii z żubrem (niestety tylko posągowym) i obejrzeniu cerkwi, ruszyliśmy w kierunku przejścia granicznego Białowieża ? Piererow, które przeznaczone jest dla turystów pieszych i rowerowych i umożliwia zwiedzanie białoruskiej części Puszczy Białowieskiej bez posiadania wizy. Tuż poza granicą czekali na nas przyjaciele z Klubu Rowerowego Ruczejok, którzy towarzyszyli nam w rajdzie na terenie Białorusi. Pokazali nam najpiękniejsze trasy rowerowe po puszczy, urocze jezioro Ladzkie i doprowadzili długą drogą do Brześcia. Po zakwaterowaniu w znanym już nam hotelu na ul. Maszerowa, spotkaliśmy się na wieczorku integracyjnym z kolegami z Brześcia, a wieczorem udaliśmy się na spacer po rozświetlonym mieście. 4 dzień - Brześć ? Lubartów /132 km/ Najdłuższy etap, najlepsza pogoda, super jazda! Po pożegnaniu z Białorusinami i przekroczeniu granicy ruszyliśmy w stronę domu. Po krótkim postoju w Kodniu, podziwianiu Sanktuarium Matki Boskiej Kodeńskiej Królowej Podlasia i wyśmienitym obiedzie w przyklasztornej jadłodajni ?U Oblatów?, pojechaliśmy przez Sławatycze, Wisznice do Parczewa. Wspólnie zadecydowaliśmy, że tym razem nie skorzystamy z usług PKP i dojechaliśmy w dobrym tempie do Lubartowa.
Prawie 430 przejechanych km, 12000 spalonych kalorii, ani jednej kropli deszczu, żadnego wypadku, a nawet wywrotki, cudne krajobrazy, ciekawe miejsca i fantastyczni ludzie spotykani po drodze ? tak spędziliśmy majowy weekend 2017!
|