MIEJSKIE KOŁO TURYSTYKI ROWEROWEJ "RELAKS" STOWARZYSZENIE POŻYTKU PUBLICZNEGO

SPONTANICZNY ROWEROWY POTOP AZS 13 - 15 maja 2018 PDF Drukuj Email

 

 

 

Rowerowy Potop AZS po malowniczej Szwecji dobiegł już końca, choć wspomnienia o nim pozostaną na długi czas. Naszą przygodę do portowego miasta Karlskrona rozpoczęliśmy wczesnym rankiem w niedzielę, wyruszając z lubelskich okolic w kierunku Gdyni. Zabraliśmy ze sobą rowery, dobry humor, mnóstwo pozytywnej energii i 12 osobową grupą ruszyliśmy w podróż. W godzinach wieczornych dotarliśmy do Portu Gdynia. Po przejściu odprawy promowej, otrzymaniu kart pokładowych i koszulek z napisem „Rowerowy Potop”, znaleźliśmy się na pokładzie statku Stena Spirit. O 19.30 spieniona za rufą woda i drgania potężnych silników statku dały sygnał, że wycieczka własnie się zaczyna. Przy zachodzącym słońcu wznieśliśmy wspólnie toast, ciesząc się pięknymi widokami i szumem morskich fal.

Po imprezie na pokładzie statku, noc spędziliśmy w wygodnych i przytulnych 4-osobowych kajutach. O poranku z głośników przywitał nas głos spikera i Rod Stewart ze swoim przebojem "Sailing”, który jeszcze pozytywniej nas nastroił i dał znać, że pora zejść na śniadanie. Czekał na nas szwedzki stół, pełen pożywnego i pysznego jedzenia.

Około godz. 9 statek dotarł do portu w Karlskronie. Niedługo potem, 600-osobowa grupa uczestników Potopu razem z pilotami znalazła się na swoich trasach rowerowych. Do wyboru mieliśmy 6 tras – 35, 60, 75, 90 a nawet 125 kilometrową. My zdecydowaliśmy się na trasę żółtą, 60 kilometrową, prowadzącą przez lasy na północ od Karlskrony, w większości drogami i ścieżkami leśnymi. Po drodze mieliśmy okazję podziwiać przepiękną scenerię szwedzkiego wybrzeża, malowniczo położone jeziora, bardzo urozmaicone krajobrazy i szwedzką prowincję. Nasz szlak, oznaczony żółtymi drogowskazami, prowadził początkowo przez kręte ścieżki leśne, kładki nad potokami i skalne zbocza, by na koniec dać nam odetchnąć na drogach gruntowych i szutrowych.  Pogodę najwyraźniej udało sie zamówić, bo przez cały dzień świeciło nam piękne słońce, które dodawało jeszcze większego uroku otaczającej nas przyrodzie i zachęcało do kąpieli w jeziorze. Kolarska opalenizna złapała każdego z nas ;-)

60 kilometrowy szlak wydłużyliśmy sobie o wycieczkę do centrum miasta, po to by odwiedzić Muzeum Morskie, spróbować lodów z kultowej lodziarni "Glassiären", nabrać sił, a następnie ruszyć w kierunku promu. Około godziny 19 byliśmy już w kolejce do odprawy i po niedługim czasie oczekiwania znaleźliśmy się z powrotem na pokładzie statku. Szybki prysznic, chwila odpoczynku i całodniową wycieczkę mogliśmy przeżyć jeszcze raz, bo w jednej z sal konferencyjnych czekał na nas pokaz zdjęć z rowerowego rejsu oraz podsumowanie imprezy przez organizatorów. Żaden z uczestników nie umknął uwadze fotografa ;-)

Wtorkowy poranek również zaczął się lekkim kołysaniem statku i muzycznym akcentem  Roda Stewarta „I am sailing home again...”. Spakowaliśmy się i przywitaliśmy ponownie Gdynię. O godzinie 8 odebraliśmy nasze rowery, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie na tle statku i ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie zabrakło też spaceru brzegiem morskim w Gdyni ;-)

Pełni wrażeń, dumni z rowerowych debiutów żeńskiej części naszej ekipy i spragnieni kolejnej takiej wyprawy wróciliśmy do domów. Razem z AZS i Stena Line stanęliśmy na wysokości zadania. Organizatorzy Rowerowego Potopu zadbali o każdy szczegół, począwszy od dostosowania tras do rowerowych amatorów aż po doświadczonych kolarzy, dobre oznaczenie wszystkich tras, a kończąc na atrakcjach na statku. Jednogłośnie wołamy: Wrócimy tam jeszcze! ;-)

W rowerowym potopie udział wzięli: Filipowski Janusz, Jaworowska Agnieszka Jaworowski Paweł, Jaworowski Rafał, Matwiejczyk Tadeusz, Pendel Marcin, Pendel Ryszard, Sarna Monika, Siembida Jurek, Stanicka Katarzyna, Wierzbik Piotr, Zaręba Justyna. Uczestnicy wyjazdu składają podziękowania Marcinowi Pendel za zorganizowanie tej wspaniałej wyprawy.

 

Kasia Stanicka

 

GALERIA ZDJĘĆ